środa, 16 marca 2016

Essence All about Chocolates eyeshadow

Witajcie :)

W ten bardzo słoneczny dzień, przychodzę do Was z recenzją paletki firmy Essence, która jest utrzymana w odcieniach brązu oraz szarości. Dostałam ją w prezencie, ale wiem, że jest w szafeczkach Essence w Rossmannie, także z dostępnością nie ma żadnego problemu :)

Paletka prezentuje się tak:


                   Z tą firmą nie miałam wcześniej styczności, wiedziałam o jej istnieniu, ale szczerze nie interesowałam się kosmetykami. Wystarczał mi tusz do rzęs i kredka do oczu, na tym kończyły się moje "wielkie makijaże". Nadszedł dzień, w którym moja siostra pomalowała mnie brązowymi cieniami, i stwierdziła że to zdecydowanie mój kolor. I tu bajka się zaczyna... :)

Pewnego dnia zauważyłam tą paletkę na pułkach sklepu i zapragnęłam ją mieć. Wtedy miałam okres pustego portfela, więc nawet nie chciałam patrzeć na te piękne kolory. Niedługo później dostałam ją na urodziny! Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam :) Szkoda, że wtedy nie potrafiłam się jeszcze malować cieniami :D
Powoli uczyłam się. Byłam raczej samoukiem, nie patrzyłam jak ktoś to robi, tylko sama zaczęłam łączyć kolory, tak jak mi się podobało. Informacje zbierałam troszkę od siostry, troszkę od koleżanek, i w końcu nauczyłam się robić ładne przejścia cieniami, łączyć je i blendować. Możecie pomyśleć sobie, że jestem jakaś ułomna, bo kto nie potrafi nałożyć cieni na powiekę? A jednak! Poznajcie mnie :D

A teraz przejdźmy do paletki.
Tak prezentują się pierwsze trzy cienie:

 A tak kolejne:


            Paletka, moim zdaniem, została bardzo dobrze skomponowana kolorami. Można z niej tworzyć przepiękne makijaże na naszych powiekach, a do tego trwałe. Cienie nie osypują się i ładnie rozprowadzają na powiece. Jeżeli przed nałożeniem cieni, na powiekę nałożymy odrobinkę podkładu lub bazy, kolory będą żywsze, bardziej błyszczące.
Ogólnie na pigmentacje narzekać nie mogę, bo jak dla mnie amatorki, jest całkiem dobra. Znajdziemy tu i matowy cień (pierwszy w kolei, lekko waniliowy) i błyszczące, których liczba przeważa. Bardzo nasycony świecącymi drobinkami jest pierwszy cień, z dolnego rzędu, którego chętnie nakładam albo na środek powieki, tuż nad kreską albo w kąciku oka.

Po tym jak bardzo spodobała mi się ta marka, kupiłam kolejny cień, którego recenzja kiedyś może się pojawi :)



A Wy? Miałyście coś z Essence? A może tą paletkę? Jeśli tak, to napisz swoje zdanie :)


Pozdrawiam gorąco, Iza :)